-Mogliśmy Cię
jednak oddać! - Po tych słowach, usłyszanych od własnej matki straciłam
czucie w całym ciele. Pobiegłam do pokoju, który znajdował się na
poddaszu. Na szczęście mama nie poszła za mną. Nie wiedziałam co robić. O co
jej chodziło?! Chcieli mnie oddać? Ostatnio kontakt między nami bardzo
się pogorszył. Nie wiem dlaczego. Zawsze było dobrze. Nie byłam jedną z
tych osób, które dzień w dzień kłócą się z rodzicami. Nie miałam
depresji, myśli samobójczych. W ułamku sekundy to się zmieniło.
Siedziałam rozmyślając o swoim życiu. Stwierdziłam, że nie jestem nikomu potrzebna. Skoro matka ma o mnie takie zdanie, to po co ja tutaj?! Jak później się okazało przesiedziałam całą noc. Nie uroniłam ani jednej łzy. Chciałam, ale nie potrafiłam. Znalazłam w pokoju pudełko, do którego chowałam wszystko co nie miało swojego konkretnego mniejsca. Znalazłam to, czego szukałam. Gruby sznur. Przywiązałam go do lampy robiąc pentlę na końcu bliższym sufitu. Włączyłam laptop. Moim idolem, autorytetem był JDabrowsky. Weszłam na jego kanał na YouTube. Chciałam TO zrobić słysząc jego głos. To psychiczne, prawda? Włączyłam przypadkowy filmik i założyłam pentlę na szyję. Nie napisałam żadnego listu, w którym tłumaczyłabym dlaczego to robię. Dlaczego popełniam samobójstwo. Stanęłam na krześle, wsłuchując się w głos wydobywający się z głośników laptopa. Chciałam kopnąć krzesło i raz na zawsze odejść, gdy nagle coś we mnie pękło. Zaczęłam płakać. Płakać ze szczęścia.
Siedziałam rozmyślając o swoim życiu. Stwierdziłam, że nie jestem nikomu potrzebna. Skoro matka ma o mnie takie zdanie, to po co ja tutaj?! Jak później się okazało przesiedziałam całą noc. Nie uroniłam ani jednej łzy. Chciałam, ale nie potrafiłam. Znalazłam w pokoju pudełko, do którego chowałam wszystko co nie miało swojego konkretnego mniejsca. Znalazłam to, czego szukałam. Gruby sznur. Przywiązałam go do lampy robiąc pentlę na końcu bliższym sufitu. Włączyłam laptop. Moim idolem, autorytetem był JDabrowsky. Weszłam na jego kanał na YouTube. Chciałam TO zrobić słysząc jego głos. To psychiczne, prawda? Włączyłam przypadkowy filmik i założyłam pentlę na szyję. Nie napisałam żadnego listu, w którym tłumaczyłabym dlaczego to robię. Dlaczego popełniam samobójstwo. Stanęłam na krześle, wsłuchując się w głos wydobywający się z głośników laptopa. Chciałam kopnąć krzesło i raz na zawsze odejść, gdy nagle coś we mnie pękło. Zaczęłam płakać. Płakać ze szczęścia.
******
To jest pierwsza część mojego opowiadania. Blog założony tylko i wyłącznie dzięki:
~Wikusia - froncala.blogspot.com
~Marzenka - cieplowsrodchlodu.blogspot.com
To opowiadanie nie będzie ciekawe, oryginalne, wciągające, emocjonujące. Po prostu będzie.
Swietne! *.*
OdpowiedzUsuńZakochałam się! <3
Dawaj następny bo nie wytrzymam!
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!! <3
kocham, kocham, kocham, kocham ! :D
Gupek! <3
UsuńTeraz to już nie będzie tylko moje, prywatne :') ale jestem dumna ❤❤❤
OdpowiedzUsuńChciałaś :(
Usuń