wtorek, 7 kwietnia 2015

7.

-Mam na imię Jan. - Moje ulubione męskie imię. Od zawsze mi się podobało..
-Halo?! Słyszysz mnie? - Wyrwał mnie z zamyślenia. Już nie płakał.
-Ja.. ja przepraszam. Zamyśliłam się. Masz piękne imię. - Znałam go, ale w tej chwili nie wiedziałam skąd.
-Dziękuję. Ty również. - Zaczęłam się śmiać. Skąd znał moje imię?
-Chwila. Nie przedstawiłam Ci się!
-No.. tak, ale z pewnością masz piękne imię. Jaka osoba takie imię - To było okropne! Większość dziewczyn pewnie w tej chwili prowadziłoby dalszą rozmowę, zmierzającą do flirtu. Ja do tej większości nie należę.  Cała sytuacja była dla mnie wręcz żenująca. 
-Potrzebujesz czegoś? - Zapytałam oschle z kamienną miną. Mogłam dostrzec jego zmieszanie. Ucieszyło mnie to. Niech wie, że nie jestem desperatką, która rzuci się na pierwszego, lepszego podrywacza. Mój komplement dotyczył jego imienia, nie osoby. Chyba źle to odebrał..
-Już mi lepiej, dziękuję. - Po tych słowach wstałam i miałam zamiar iść do hotelu, gdy on złapał za moją kurtkę uniemożliwiając mi odejście. Wzięłam zamach chcąc go uderzyć. Nie mam tzw. blokady przed wykonaniem ciosu. Złapał moją zaciśniętą pięść co spowodowało wykonanie przeze mnie ciosu drugą. Widziałam, że coś jednak poczuł. Ja również coś poczułam. Satysfakcję. Dwukrotnie zrobił coś, czego nie powinien robić pod żadnym pozorem. Byłam strasznie zbulwersowana, ale chciało mi się śmiać. Jan był pod wrażeniem siły z jaką go uderzyłam. Sądzę, że miałam jej porównywalnie dużo jak on. Stał jak słup, patrząc na mnie z otwartymi ustami i wytrzeszczonymi oczyma. Rozbawiona odeszłam. 
Będąc już w hotelowym pokoju wzięłam prysznic i przygotowałam się do snu. Była 4:27, a ja dopiero kładłam się spać. Super! Na szczęście nie miałam problemu z zaśnięciem. Obudziłam się i spojrzałam na rękę z zegarkiem. Wskazywał 8:10. Swoją drogą nigdy nie zdejmuję zegarka. Spałam prawie 4h, ale to mi w zupełności wystarczało. Poza tym nie było to dla mnie czymś nowym. Zawsze spałam krótko. Nie potrafię dłużej. Wyszłam na balkon. Nic nie mówiłam, ale znalazłam kilka dni temu małe mieszkanko w przystępnej cenie.
******
To już siódma część mojego opowiadania. Tym razem coś zaczyna się dziać. Mam nadzieję, że Wam się podoba. Nasza główna bohaterka wreszcie spotyka Jasia. Dziękuję za przeczytanie i zapraszam do komentowania. 

To opowiadanie nie będzie ciekawe, oryginalne, wciągające, emocjonujące. Po prostu będzie.

7 komentarzy:

  1. Jak zwykle genialny *o*
    Trzeba było mu podbić oko - tak dla beki xd
    Czekam na kolejny i pozdrawiam!
    Zapraszam do siebie ------------------> Mari
    http://cieplowsrodchlodu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc, to nie pomyślałam o to w co go uderzyła XD

      Usuń
  2. Skoro on siedział a ona wstała to wychodzi na to, że dostał w ramie, albo raczej w twarz. Tak przynajmniej sobie wyobrażam: P A teraz chamska reklama - zapraszamv: http://you-change-my-life-ff-jas.blogspot.com/ :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszna uwaga :D Nie uważam 'reklam' za chamskie :p Czytam Twoje FF 8) Dziękuję za komentarz!

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ^^ Bardzo dużo dla mnie znaczy taki komentarz. Nie przestałam. Mam już napisane kilka postów, które nie sa opublikowane :) Chętnie zajrzę 8)

      Usuń
  4. Ja tez nie miewam takich blokad. :D
    Oczywiście super i czekam na więcej! <3

    Teraz reklama :/

    http://thankyou-rezi.blogspot.com /:*

    OdpowiedzUsuń